Historia rodziny Iryny

 

Historia rodziny Iryny

 

Iryna wraz z matką Tetianą i małym Savą pochodzą z Odessy. Do Polski przyjechali 9 marca 2022 roku. Mąż Iryny pracował w porcie, a tata służył w Ukraińskich Siłach Zbrojnych (ZSU). Obaj zostali w kraju. Od tej pory Iryna i Tetiana musiały radzić sobie same…

Byłam pewna, że za miesiąc wojna się skończy i wrócimy do domu…

„Kiedy już się załamałyśmy i straciłyśmy nadzieję, pomogła nam Fundacja Habitat Poland. Dziękuję naszej nowej, Habitatowej rodzinie za wsparcie i troskę…” – wspomina pani Iryna.
Gdy rodzina Tetiany uciekała z objętej wojną Ukrainy wraz z innymi kobietami i dziećmi, Sava był jeszcze karmiony piersią. W Polsce nie miały żadnych znajomych, ani krewnych. Najpierw trafiły do Gdańska. Tam, blisko morza poczuły się jak w domu… Pani Tetiana była pewna, że za miesiąc wojna się skończy i wrócą do domu. Aż w końcu, w takim oczekiwaniu, zamrożeniu minęło pół roku.

Dziś możemy zasnąć i spokojnie spać do rana…

„Po tym wszystkim, co przeżyłyśmy, nie mogłyśmy uwierzyć, że w końcu możemy spokojnie zasnąć i spać do rana… Jesteśmy otoczone zrozumieniem i troską. Tak wielu wspaniałych ludzi pomogło nam zapomnieć o wszystkich tych strasznych doświadczeniach. Dziękuję naszej nowej Habitatowej rodzinie za tyle uwagi i troskę. Teraz chcemy pomagać ludziom takim jak my odnaleźć szczęście w Polsce. Tak, jak pomogła nam Warszawa i cała Polska! Chcemy odwdzięczyć się za ciepło i wsparcie, którym obdarzają nas Polacy!” – opowiada Iryna.

Każda mama chciałaby mieć pewność, że jej dzieci mają bezpieczne miejsce, które mogą nazwać domem…

„O znaczeniu słowa “DOM” wcześniej nie myślałam, bo to była taka zwykła rzecz: budynek, do którego codziennie wracasz. Tak po prostu. Teraz, po tym, co nas spotkało i kiedy jesteśmy w Polsce, zrozumiałam, że dom to jest miejsce, w którym możesz czuć się bezpiecznie, w którym czujesz spokój w duszy. Dom to twierdza, gdzie są kochające cię osoby, gdzie ktoś na ciebie czeka, wita z uśmiechem… Gdzie jest miłość i gdzie jesteś bezpieczny. Każda mama chciałaby mieć pewność, że jej dzieci mają bezpieczne miejsce, które mogą nazwać domem…” – dodaje Iryna.

 

  • Fot. Natalia Poniatowska

 

Najważniejsze, że nasza rodzina jest razem… Dziękujemy za Wasze wsparcie!

„Czy czuję się bezpiecznie? Nie, już nigdy, przenigdy nie będziemy czuć się w pełni bezpiecznie… Gdziekolwiek jestem, czuję lęk, że coś się może wydarzyć. Najważniejsze jednak, że nasza rodzina jest razem… Moim marzeniem jest móc kiedyś przeprowadzić się do rodzinnego domu i mieszkać w nim z całą rodziną!”  – podsumowuje Iryna.